wtorek, 27 listopada 2018

Z KOLEGAMI Z PIASTA ŻEGNAŁEM SIĘ PRZEZ TYDZIEŃ.



Pomoc i zaangażowanie Ryszarda Rosiaka zaowocowały nawiązaniem znajomości z kolejnym byłym zawodnikiem noworudzkiego Piasta.
Zbigniew Kuleszo reprezentował barwy naszego zespołu w latach 1978-1982.
W tym okresie zielono-biało-czarni zawzięcie rywalizowali o awans do III ligi, co ostatecznie nie stało się udziałem Pana Zbigniewa.
Pełną humoru konwersację przeprowadzoną w wałbrzyskim Aqua Zdroju co i rusz przerywały telefony do naszego rozmówcy.


Zbigniew Kuleszo dwukrotnie zmuszony został do przerwania wywiadu, na co dzień bowiem zatrudniony jest w tymże ośrodku.
Podczas jego nieobecności zauważyliśmy pewną prawidłowość.
Ryszard Rosiak traktowany jest na obiektach m. in. wałbrzyskiego Górnika ze sporym szacunkiem. Przypadkowe spotkanie z wieloletnim kierownikiem drużyny Górnika - Czesławem Zapartem było tego najlepszym dowodem.

Czas jednak poznać naszego gościa.
Szanowni sympatycy noworudzkiej piłki - przed Wami Zbigniew Kuleszo.
- Piast Nowa Ruda - Kronika : - Jest Pan znaną postacią w wałbrzyskim środowisku piłkarskim. Występował Pan między innymi w Victorii Wałbrzych, czy Czarnych Wałbrzych.
- Zbigniew Kuleszo : - Przez trzy miesiące byłem również w Krysztale Stronie Śląskie i z tego klubu trafiłem do Piasta. Grałem także w Zjednoczonych Żarów, z którym to zespołem świętowałem awans do III ligi.
- Piast Nowa Ruda - Kronika : - I właśnie wątek noworudzki interesuje nas najbardziej.
- Zbigniew Kuleszo : - Zawodnikiem Piasta byłem w latach 1978-1982 . Po czterech latach odszedłem z tego klubu, choć do pozostania w Piaście usilnie namawiał mnie jeden z wysoko postawionych działaczy.
Rysiu, pamiętasz może jego nazwisko?
- Ryszard Rosiak : - Pamiętam, w jego dawnym domu mieszkał Leszek Kasprzyk...
- Piast Nowa Ruda - Kronika : - Był to zmarły w 1985 roku Eugeniusz Wańczyk.
- Zbigniew Kuleszo : - Zgadza się. Zmuszony byłem wracać w rodzinne strony, ojciec coraz bardziej podupadał na zdrowiu i byłem potrzebny tu, na miejscu. Żal było odchodzić z Nowej Rudy, przez tydzień żegnałem się z kolegami z zespołu.
- Ryszard Rosiak : - Po odejściu Zbyszka dziwnym trafem od razu uzyskaliśmy awans do III ligi. Teraz już wiecie, kto był "hamulcowym" naszego zespołu.
- Zbigniew Kuleszo : - Rysiu się nie zmienia i cały czas potrafi rozbawić towarzystwo. Pragnę zauważyć, że po przejściu do Victorii Wałbrzych także uzyskaliśmy promocję .
- Piast Nowa Ruda - Kronika : - A czy podobnie jak Ryszard Rosiak i Pan zajął się trenerką po zawieszeniu butów na kołku?
- Zbigniew Kuleszo : - Tak, pracowałem jako instruktor młodzieży kolejno w Juventurze Wałbrzych i Szczawnie Zdroju. Były to lata 1999-2016.
Później, ze względów zdrowotnych, nie byłem w stanie kontynuować pracy szkoleniowej. Pojawiły się problemy z kolanem, a należałem do szkoleniowców lubiących swym podopiecznym pokazać to i owo.
- Piast Nowa Ruda - Kronika : - Józef Borcoń mówił podobnie.
- Zbigniew Kuleszo : - I wcale się Józkowi nie dziwię, należymy do pokolenia "praktyków", lubiących zademonstrować każde ćwiczenie.
Tymczasem muszę uciekać, obowiązki wzywają.
Przepraszam, Panowie...
- Ryszard Rosiak : - Nie ma problemu, uciekaj. Najważniejsze żebyś posiadał "kreskę" u sympatycznej Pani w położonym nieopodal barze...
10 minut później.
- Zbigniew Kuleszo : - Jestem, przepraszam, ale mamy dziś "urwanie głowy " w pracy. Na czym stanęliśmy?
- Piast Nowa Ruda - Kronika : - Wraz z Panem Rosiakiem przeglądamy właśnie zdjęcia z okresu, gdy grał Pan w Piaście.
- Ryszard Rosiak : - To były inne czasy, dziś zrobienie zdjęcia telefonem zajmuje tylko chwilę. Szczerze mówiąc, to Zbyszek był orędownikiem upamiętniania wspólnych chwil i tę pasję przejąłem właśnie od niego.
- Zbigniew Kuleszo : - Sam posiadam w swym archiwum sporą ilość zdjęć. Zwróćmy uwagę, że w latach siedemdziesiątych posiadanie aparatu fotograficznego było rzadkością. Generalnie, muszę przyznać, że lata spędzone w Nowej Rudzie były najpiękniejszym okresem mego sportowego życia. Bardzo zżyłem się z tą miejscowością, a i występy na kameralnym obiekcie położonym przy ulicy Sportowej były przyjemnością. Były to ciekawe czasy, szkoda, że ze sportowego punktu widzenia nie osiągnęliśmy większych sukcesów.
- Piast Nowa Ruda - Kronika : - Brakło niewiele. Na przeszkodzie stawał regulamin .
- Ryszard Rosiak : - I to właśnie przez te baraże omijała nas szansa na wydostanie się z ligi okręgowej.
- Zbigniew Kuleszo : - Z kolei w innym sezonie toczyliśmy równorzędną walkę z Kryształem Stronie Śląskie, koniec końców jednak z promocji cieszyli się rywale. To właśnie z tego klubu przybył do Nowej Rudy Erwin Wojtyłko.
- Piast Nowa Ruda - Kronika : - To prawda. Wspominając tego szkoleniowca, Ryszard Rosiak sypie anegdotami jak z rękawa, poprosimy zatem o przypomnienie wybranej przez niego historii.
- Ryszard Rosiak : - Erwin miał w zwyczaju wzywać mnie na pogawędki, chciał bowiem znać zdanie zespołu w niektórych kwestiach. Pewnego razu, mniejsza o mecz, poprosił mnie do swego pokoju. Oczywiście poszedłem, zamykając za sobą drzwi. Analizując zespół rywali i personalia spostrzegłem kątem oka, że trener ... usnął na krześle. Niewiele więc się namyślając wyszedłem z pomieszczenia , zamykając je na klucz .
- Zbigniew Kuleszo : - Wojtyłko miał niesamowite szczęście jeśli chodzi o awanse do wyższych klas rozgrywkowych.
- Piast Nowa Ruda - Kronika : - Ma Pan rację. Ale nie spotkaliście się w Nowej Rudzie, przeto ominęły Pana zarówno sukcesy sportowe, jak i zabawne sytuacje.
- Zbigniew Kuleszo : - Tu nie mogę się z Wami zgodzić, akcentów humorystycznych nie brakowało również podczas kadencji trenerów Krauczyka, czy Żugaja.
W Nowej Rudzie panowała fantastyczna atmosfera. Najlepszy dowód , że do dziś utrzymuję kontakty zarówno z obecnym tu Rysiem, jak i innymi piłkarzami z tego okresu.
- Ryszard Rosiak : - A pamiętasz bieganie po górze Świętej Anny?
- Zbigniew Kuleszo : - Zajęcia prowadzone przez Wernera Krauczyka nie należały do najlżejszych. Śnieg po pas i bieganie pod górę, z zawodnikiem uwieszonym na plecach ...
Niewielu współczesnych piłkarzy wytrzymałoby takie obciążenia.
- Ryszard Rosiak : - Pewnego razu, już po treningu poszliśmy całym zespołem na piwo. Było to we Włodowicach, w istniejącej do dziś " Szarotce ".
Krauczyk to zauważył, ale nie zareagował.
- Piast Nowa Ruda - Kronika : - Z kolei następnego dnia...
- Ryszard Rosiak : - Było dokładnie tak, jak myślicie.
Czekała nas harówka na dobrze już nam znanej Annie.  Jeszcze ciekawiej było dzień później, gdy przyszliśmy na kolejny trening.
Spodziewaliśmy się treningu z piłkami , ewentualnie " gierki ", tymczasem trener zarządził powtórkę z rozrywki.
- Zbigniew Kuleszo : - Tak właśnie bywało.
Podobnie było podczas biegania na odcinkach Nowa Ruda - Włodowice. W pewnej odległości od siebie stawali trenerzy Żugaj i Szymura. Mając wszystkich zawodników na oku nie dawali nam najmniejszej szansy, by cokolwiek "ugrać ". Ech, to były piękne czasy.
- Piast Nowa Ruda - Kronika : - Jak wyglądała współpraca Panów na boisku? Boczny pomocnik Ryszard Rosiak dogrywał piłki, a napastnik Zbigniew Kuleszo trafiał do siatki ?
- Zbigniew Kuleszo : - Tak było, Rysiu często asystował przy zdobywanych przeze mnie bramkach. Uwielbiałem te chwile, gdy piłka po mych uderzeniach trafiała do siatki.
No i ten mecz z Pogonią Szczecin w Pucharze Polski.
Świetną partię rozegrał Lesław Sołobodowski, którego zakontraktowaniem zainteresowany był ponoć trener Pogoni Jerzy Kopa. Do dziś zachodzę w głowę, jak mogliśmy nie wygrać tego meczu? Prowadziliśmy przecież już 3-1, mieliśmy także rzut karny.
- Ryszard Rosiak : - I przegraliśmy w karnych. Puchary były świetną odskocznią od ligi .
- Zbigniew Kuleszo : - I miernikiem naszych możliwości. W meczach z wyżej notowanymi rywalami graliśmy jak równy z równym. Gdyby nie zawiłości związane z regulaminem równie dobrze radzilibyśmy sobie w III lidze, jestem o tym przekonany.
Spójrzcie zresztą na skład ówczesnego Piasta: Wojciechowski, Szulicki, Warszczuk. Mogę wymieniać bez końca, to byli świetni piłkarze.
- Piast Nowa Ruda - Kronika : - Cieszy fakt, że nadal utrzymujecie Panowie ze sobą kontakt. Również Pan Kazimierz Warszczuk z pewnego rodzaju nostalgią wypowiadał się o tym okresie .
- Zbigniew Kuleszo : - Proszę pozdrowić ode mnie Kazimierza Warszczuka .
- Piast Nowa Ruda - Kronika : - Może Pan to zrobić osobiście. Dzwonimy?
- Zbigniew Kuleszo : - Dlaczego nie ?
Po kolejnych 10 minutach.
- Zbigniew Kuleszo : - Chętnie spotkałbym się z pozostałymi kolegami z dawnego Piasta . Może pomożecie coś wymyślić na wiosnę? Zresztą już raz się spotkaliśmy, po niemalże 25 - latach. Zwróćcie uwagę, jaki to był kolektyw. Tęsknimy za sobą, najstarszy z nas, Dzidek Majdak miał wówczas zaledwie 26 lat.
- Piast Nowa Ruda - Kronika : - Oczywiście, jesteśmy do dyspozycji.
- Ryszard Rosiak : - Całkiem niedawno dzwonił do mnie Ryszard Wojciechowski z podobnym pomysłem.
- Zbigniew Kuleszo : - Byliśmy u niego w Wielkopolsce , stawiło się wówczas 90 % zespołu.
- Piast Nowa Ruda - Kronika : - Panie Zbyszku, a jak wspomina Pan potyczkę z Koreańczykami ?
- Zbigniew Kuleszo : - Nasi rywale byli bardzo szybcy i zwrotni, była to drużyna na miarę dzisiejszej I ligi, bądź nawet Ekstraklasy. Silny zespół.
- Piast Nowa Ruda - Kronika : - Przypomniała nam się pewna anegdota opowiedziana przez Kazimierza Warszczuka.
Pierwsze treningi w Piaście, odbywane na świnoujskiej plaży latem 1970 roku były dla niego szokiem.
Stwierdził z rozbrajającą szczerością : - " Chłopaki, ja myślałem , że trafiłem do zespołu akrobatów (...) " .
- Ryszard Rosiak : -To było podczas pierwszej kadencji trenera Żugaja.
- Zbigniew Kuleszo : - Trener lubił tego typu metody budowania formy.
- Piast Nowa Ruda - Kronika : - Jak więc scharakteryzowałby Pan trenerów spotkanych właśnie w Nowej Rudzie ?
- Zbigniew Kuleszo : - U Wernera Krauczyka, jak już wiecie, sporo się biegało. Był niesłychanie wymagającym szkoleniowcem.
- Piast Nowa Ruda - Kronika : - Więcej zajęć typowo piłkarskich było u Stanisława Szymury ?
- Zbigniew Kuleszo : - Tak, to była zupełnie inna szkoła.
Więcej luzu, więcej operowania piłką.
- Piast Nowa Ruda - Kronika : - A Edward Żugaj ?
- Zbigniew Kuleszo : - O nim również mogę wypowiadać się w samych superlatywach. Poza tym, trener w niezwykle ciężkich czasach często zdobywał dla mnie buty do gry. Moi drodzy, takich chwil się nie zapomina. To były cztery piękne lata, wiem, powtarzam się.
- Piast Nowa Ruda - Kronika : - Absolutnie nam to nie przeszkadza. Cieszą nas pozytywne opinie, zarówno o klubie, jak i o naszym mieście.
- Zbigniew Kuleszo - Szkoda jedynie, że zabrakło dziś innego zawodnika z naszej drużyny, Marka Gawryszewskiego. Nie mógł on niestety przybyć na spotkanie, lecz zobowiązał mnie do przekazania pozdrowień.
- Piast Nowa Ruda - Kronika : - Na pewno będzie okazja do spotkania z Panem Markiem.
- Zbigniew Kuleszo : - Musimy się spotkać. Większą grupą. Tymczasem po raz kolejny pozostaje mi Was przeprosić, lecz de facto jestem w pracy i nie mogę zaniedbywać swoich obowiązków. Telefon dzwoni nieustannie. Szkoda, że nie spotkaliśmy się trochę później , wówczas byłbym bardziej dostępny. Zapraszam jednak na wycieczkę po obiektach Aqua Zdroju.
- Piast Nowa Ruda - Kronika : - To będzie dla nas zupełnie nowe doświadczenie. Ale przyjmujemy tę propozycję.
- Ryszard Rosiak : - Pamiętaj również, że jeden z obecnych tu przedstawicieli młodszego pokolenia jest z zawodu prawnikiem. Uważaj więc, co mówisz ...
- Zbigniew Kuleszo : - A ten znowu swoje ...
Rozmowa z Wami to czysta przyjemność , ale ja niestety muszę już uciekać.
Może zamówię Wam coś jeszcze? Kawa, piwo, sok ?
- Ryszard Rosiak : - Nie musisz, ale nie wiem, czy przypominasz sobie pewne obyczaje u trenera Żugaja. Już w autokarze, gdy wracaliśmy z meczu trener wołał mnie do siebie i ...
- Piast Nowa Ruda - Kronika : - Tym razem to my zmuszeni jesteśmy przerwać, bo ominie nas zwiedzanie.
Panie Zbigniewie, poznanie Pana to czysta przyjemność.
- Zbigniew Kuleszo : - Mi również było bardzo miło.
Do następnego razu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz