czwartek, 1 lutego 2018

TO ZAWSZE BĘDZIE MÓJ KLUB.

Po nieco dłuższej nieobecności chcielibyśmy zaprezentować sympatykom Piasta obszerny zapis kolejnego wywiadu. Nasz rozmówca – Pan Wiesław Braja , związany był z klubem z ulicy Sportowej już od lat siedemdziesiątych ubiegłego stulecia.
Jako zawodnik i trener bywał świadkiem wzlotów i upadków Piasta, jak sam jednak podkreśla- klub nasz zajmuje w sercu Pana Wiesława miejsce szczególne.
Ciepło i serdeczność towarzyszące nam od pierwszych chwil rozmowy, pozwoliły odbyć swoistą podróż w czasie .
Rozmawialiśmy o sprawach wszelakich, nie zawsze przyjemnych.
Pan Trener chętnie podzielił się wspomnieniami z okresu kariery zawodniczej, wrócił pamięcią do współpracy z trenerami Wojtyłką i Szaryńskim, a także do samodzielnej pracy z juniorami oraz seniorami Piasta.
Poruszyliśmy również okresy pracy Pana Wiesława w innych klubach.
Zacznijmy zatem od początku...


  • Michał Uszpulewicz : „ - Witamy, Panie Trenerze. Dziękujemy , że zgodził się Pan na rozmowę. ”


  • Wiesław Braja : „ - Również witam, cieszę się, że podjęliście próbę opisania dziejów Piasta. Mam nadzieję, że będę mógł Wam pomóc.”
  • Sebastian Piątkowski : „ - Nie mamy najmniejszych wątpliwości, że tak będzie. Bardzo długo związany był z Piastem Nowa Ruda, jako zawodnik i trener. Jak zatem się to wszystko zaczęło ?
    Edward Braja, działacz Piasta, to, jak rozumiemy- ojciec Pana Trenera? ''.
  • Wiesław Braja : „ - Tak, nie grał jednak w piłkę. Ciekawostkę może stanowić fakt, że próbował swoich sił w boksie . Jeśli chodzi o mnie : w 1962 roku zapisałem się do trampkarzy '' .
  • Michał Uszpulewicz : „ - W kadrze pierwszej drużyny pojawił się Pan w roku 1970, u trenera Zagrodnika ? ''.
  • Wiesław Braja „ - Zgadza się , chociaż chwileczkę... Jako 17-18 letni junior pojawiałem się na zajęciach u trenera Żugaja. Bardzo dobrym trenerem był Smagowicz, nie miał jednak szczęścia. Pod jego wodzą prezentowaliśmy naprawdę przyjemną dla oka grę, często jednak brakowało wykończenia akcji... ''.
  • Michał Uszpulewicz : „- Jako zawodnik cały czas grał Pan w Piaście? Czy może zdarzały się epizody w innych klubach ? ''.
  • Wiesław Braja : „ - Do czasu, gdy trenerem Piasta był Władysław Giergiel , reprezentowałem zielono-biało-czarne barwy. Pewnego dnia jednak pojawiłem się w pracy ( pracowałem w kapitalnych remontach ) i usłyszałem znamienne słowa od ówczesnego kierownika zespołu - > Od dziś nie jesteś w kadrze pierwszego zespołu <.
    Przyjąłem tę decyzję ze zrozumieniem, piłkarski los bywa bowiem przewrotny. Przez kilka dni trenowałem z drugą drużyną, po czym trener Giergiel o obecności wspomnianego kierownika drużyny spytał mnie... dlaczego nie trenuję z pierwszym zespołem?
    Zgodnie z prawdą odpowiedziałem, że zostałem poinformowany o przesunięciu mnie do drużyny rezerw ''.
  • Sebastian Piątkowski : „- Jak zareagował Władysław Giergiel ? ''.
  • Wiesław Braja : „ - Do dziś pamiętam słowa, jakie usłyszałem od tego szkoleniowca : < - Kierownik zespołu nic o tym nie wie . Jesteś cały czas w kadrze, gdyż potrzebujemy parzystej liczby zawodników >.
  • Michał Uszpulewicz : „ - Domyślamy się, że Pańska odpowiedz była dość zdecydowana ? ''.
  • Wiesław Braja : „ - Nie namyślając się długo odparłem, że do pary trener Giergiel może wziąć sobie wspomnianego kierownika zespołu. Dodałem jeszcze, że jako były piłkarz – może on także uczestniczyć w zajęciach ''.
    ( Od redakcji: Władysław Giergiel to jedna z najbardziej znaczących postaci w dziejach krakowskiej Wisły. Jako piłkarz „ Białej Gwiazdy '' dwukrotnie wywalczył mistrzostwo Polski, wystąpił również w meczu reprezentacji przeciwko Rumunii w 1947 roku ) .
  • Sebastian Piątkowski : „ - Nie każdy pozwoliłby sobie na tego typu polemikę...
    Jak mniemamy- był to koniec Pańskiej przygody w barwach naszego klubu ? ''.
  • Wiesław Braja : „ - Zgadza się . Nie mogłem pozwolić sobie na tego typu traktowanie, odebrałem uwagi trenera, jako brak szacunku do mej osoby.
    Następnie grałem w Ziębicach , między innymi z Jackiem Gniadkiem i Andrzejem Paskiem.
    Wracając jeszcze na chwilę do sytuacji z Władysławem Giergielem, uważam , że tę sprawę można było załatwić w nieco bardziej cywilizowany sposób '' .
  • Michał Uszpulewicz : „ - Jak wspomina Pan pobyt w Sparcie Ziębice ? ''.
  • Wiesław Braja : „ - Był to przyjemny okres . Poza tym- nie bez znaczenia był również fakt, iż regularnie odwożono nas na treningi, czy mecze. Płacono również bez poślizgów. '' .
  • Sebastian Piątkowski : „ - Czy oprócz gry w Piaście i Sparcie grał Pan jeszcze w innych klubach ? ''.
  • Wiesław Braja : „ - Nie, po zakończeniu gry w Ziębicach zająłem się trenerką, już w Nowej Rudzie . Miałem jednak swego czasu propozycję przejścia do Górnika Wałbrzych. Odmówiłem , gdyż moim klubem zawsze był noworudzki Piast ” .
  • Michał Uszpulewicz : „ - Praca w roli trenera zaczęła się od juniorów ? ”
  • Wiesław Braja : „ - Owszem, trenując juniorów przeszedłem chyba wszelkie możliwe szczeble, od ligi terenowej, przez okręgową aż do międzyokręgowej. W tej ostatniej mieliśmy prawdziwą < kuznię talentów> ” . Wielu wysokiej klasy zawodników wychowało się w tym okresie, wystarczy wspomnieć takie nazwiska, jak : Aleksander Planeta, Andrzej Biliński , Piotr Szafraniec, Stanisław Aksamit, Andrzej Świerczyński , czy Mariusz Stelmach.
    Przepraszam , jeśli kogoś pominąłem, ale musiałbym naprawdę długo opowiadać, by dokończyć tę listę .
    Na przestrzeni kilku lat wyżej wymienieni piłkarze kończyli pod moim okiem występy w juniorach i rozpoczynali,z udanym zwykle skutkiem, grę na poważnym, dorosłym już poziomie. Reasumując – to były fajne czasy ”.
  • Sebastian Piątkowski : „ - Pańska osoba nierozerwalnie związana jest z osobami trenerów Erwina Wojtyłki i Władysława Szaryńskiego .
    Wczesnej jednak prowadził Pan zespół rezerw, odnosząc sukces w postaci awansu do III ligi ” .

Na powyższym zdjęciu II zespół Piasta Nowa Ruda, "oczko" w głowie Trenera, dzień przed zwycięskim pojedynkiem z Kryształem, dającym awans do III ligi.
Stoją od lewej: Braja, Klim, Październiak, A. Kaczmarek, Danielewicz, G. Achrem, Smółka, Pasiut, Kuraś, Drąg, Tomiło, Zębala;
Klęczą od lewej: Rudziński, Guja, Biliński, Kazykalewicz, Kobryńczuk, Piwowar.
Stadion przy ul. Sportowej, dnia 20 czerwca 1987 roku.
  • Wiesław Braja : „ - To prawda, w sezonie 1986/87 uzyskaliśmy promocję. Z dużym sentymentem wracam do czasów współpracy z Grzegorzem Klimem, Janem Kobryńczukiem czy Krzysztofem Pasiutem. Przy okazji- czy wiecie , w jakich okolicznościach ostatni z wymienionych mianowany został < Maliniakiem > ? ” .
  • Michał Uszpulewicz : „ - Chętnie poznamy genezę dość oryginalnej ksywy, z którą kojarzony jest Pan Krzysztof ” .
  • Wiesław Braja : „ - W zamierzchłych czasach udaliśmy się na Górny Śląsk by uczestniczyć w Mistrzostwach Szkół Górniczych.
    Podczas jednego ze spotkań arbiter podyktował rzut karny dla naszego zespołu. Do piłki ustawionej na 11 metrze podszedł Krzysztof Pasiut i żartobliwie mówiąc, chyba do dziś owej piłki jeszcze nie odnaleziono...
    Fakt ten skomentowałem następująco :
    < - Kopnąłeś piłkę niczym w maliny, od dziś zostaniesz więc – Maliniakiem - >. ” :).
    Tworzyliśmy zwartą, dobrze rozumiejącą się grupę, a codzienne treningi stawały się prawdziwą przyjemnością . Przyznam, że ten zespół był moim oczkiem w głowie.
    Awans uzyskaliśmy po dramatycznym spotkaniu w Stroniu Śląskim z tamtejszym Kryształem 2-1 , a naszej radości nie sposób opisać ” .
  • Sebastian Piątkowski : „ - Propozycja posady asystenta w pierwszej drużynie, u boku Erwina Wojtyłki była pewnego rodzaju nobilitacją ?
    Jak rozumiemy, doceniono pracę Pana Trenera i wyniki osiągane z drugą drużyną ? ” .
Trener Braja z czasów asystenckich u Erwina Wojtyłki. 
Od lewej: Wojtyłko, Trzaskoś, Braja
  • Wiesław Braja : „ - Pamiętam, że wezwał mnie na rozmowę Pan Patyk i oznajmił, że przejmuję obowiązki drugiego trenera w pierwszym zespole seniorów. Szczerze mówiąc, nie byłem do końca przekonany do tego pomysłu i nie chciałem porzucać moich chłopców. Tak, była to nagroda, jednak współpracy z trenerem Wojtyłką nie wspominam zbyt dobrze. Nie miałem wpływu na decyzje personalne, szkoleniowiec ten nie miał w zwyczaju konsultowania ze mną swych pomysłów ” .
  • Michał Uszpulewicz : - „ Relacje z trenerem Szaryńskim układały się lepiej ? ” .
  • Wiesław Braja : „ - Władysław jest ciepłym, serdecznym człowiekiem i do dziś utrzymujemy kontakt. Nasza współpraca wyglądała zgoła inaczej , nie tylko na niwie czysto sportowej.
    Zaprzyjaźniliśmy się, nasze małżonki również przypadły sobie do gustu . Często odwiedzaliśmy się , rozmawiając na przeróżne, nie zawsze dotyczące piłki nożnej, tematy ” .
  • Sebastian Piątkowski : „ - Nie sposób w tym momencie nie poruszyć tematu absurdalnego spadku Piasta z II ligi w sezonie 1988/89... ” .
  • Wiesław Braja : „ - I dlatego Władysław Szaryński zawsze będzie kojarzony w naszym mieście jako osoba, która firmowała swym nazwiskiem nieoczekiwany spadek Piasta do III ligi.
    Na taki stan rzeczy złożyło się kilka czynników, możemy psioczyć na regulamin i reorganizację rozgrywek, w przygotowaniach do rundy wiosennej sezonu 1988/89 popełniono jednak, w mej opinii, dość poważny błąd.
    W styczniu 1989 odbywał się w Wałbrzychu turniej < Białej Piłki >. Byłem przeciwny udziałowi naszej drużyny w tym turnieju, optowałem raczej za wyjazdem na obóz zimowy i pracę nad wytrzymałością w Ustroniu , czy innym Jaszowcu.
    Działacze jednak, wbrew stanowisku sztabu szkoleniowego, podjęli decyzje o starcie Piasta.
    Nasze przygotowania do rundy wiosennej wyglądały dość specyficznie. Zorganizowano nam obóz w Radkowie.
    Władysław Szaryński udawał się więc do Wałbrzycha z wybraną grupą piłkarzy , by rywalizować o < Białą Piłkę >, ja z kolei , na miejscu, prowadziłem zajęcia z grupą 5- 6 zawodników...
    Gdy przyszła pora na spotkania w lidze- zwyczajnie brakowało naszym zawodnikom siły.
    Jak to jednak w życiu bywa – to trenerzy Szaryński i Braja zostali obarczeni winą za niezbyt udane wyniki zespołu w rundzie wiosennej ” .
  • Michał Uszpulewicz : „ - I w konsekwencji, jeszcze przed końcem sezonu działacze podziękowali Panom za współpracę ” .
  • Wiesław Braja : „ - Po przegranym spotkaniu w Pszowie otrzymaliśmy dymisje. Powtórzę raz jeszcze: nie mieliśmy większego wpływu na decyzje władz klubu, które naciskały na występ w zimowym turnieju. Zaburzona została hierarchia przygotowań i cały ich cykl, co rzutowało na postawę Piasta w najważniejszych momentach sezonu .
    Powiem więcej: o fatalnym w skutkach udziale w zimowym turnieju < Białej Piłki > powinniście napisać tłustym drukiem.
    Niewiele osób pamięta , lub co gorsza, nie chce pamiętać o popełnionych wówczas błędach .
    Gdy ważyły się losy naszego zespołu w II lidze, piłkarzom brakowało siły, dynamiki i <gazu>.
    W myśl starej zasady : jeśli nie potrenujesz, to nie pojedziesz. ”
  • Sebastian Piątkowski : „ - W ten oto sposób, rok po przegranych barażach o wejście do Ekstraklasy z Jastrzębiem, doszło do szokującego spadku do III ligi śląskiej . Po upływie 30 lat wciąż trudno racjonalnie wytłumaczyć tę degradację ” .
  • Wiesław Braja : „ - To prawda, zimę spędziliśmy przecież na wysokim, 3. miejscu , ustępując jedynie Gwardii Warszawa i graczom Zagłębia Lubin .
    Piast Nowa Ruda, choć zmieniony personalnie zaliczany był raczej do faworytów grupy I ówczesnej II ligi .
    Mimo niezbyt udanej wiosny, ogranie zespołu ze Szczecina w barażowych bojach wydawało się być formalnością.
    Stal Stocznia Szczecin, nieoczekiwany triumfator dwumeczu był zespołem o klasę słabszym ” .
  • Michał Uszpulewicz : „ - Kończąc ten wątek dodam tylko, że Stal wyeliminowała Piasta bo samobójczej bramce Piotra Szymańskiego oraz dwóch rzutach karnych… Z kolei w nowej , zreformowanej II lidze wycofała się z rozgrywek …
    Jak dalej potoczyły się Pańskie losy ? ”
  • Wiesław Braja : „ - Po pewnym czasie otrzymałem propozycję pracy w Orle Ząbkowice. Pracowałem tam przez 3 lata w miłej atmosferze. Czułem zaufanie ze strony klubowych decydentów, do dziś zresztą jestem zawsze mile widzianym gościem na stadionie Orła. Awans do III ligi był sporym sukcesem tego zespołu.
    Funkcję kapitana pełnił Bogusław Zieliński, ojciec między innymi Piotra, obecnego reprezentanta Polski. Sporo bramek strzelał napastnik Pawłowski, w składzie drużyny znalazło się również miejsce dla znanego mi wcześniej Grzegorza Klima.
    Przez pewien czas pracowałem również w Jugowie, szkoląc tamtejszy Plon.
    Awansowaliśmy do ligi okręgowej Na mym trenerskim szlaku znalazł się również Huragan Bożków. ” .
  • Sebastian Piątkowski : „ - W 1997 roku, po kolejnym spadku, tym razem do ligi międzywojewódzkiej , przejął Pan opiekę nad zespołem Piasta.
    Patrząc z perspektywy lat, zastał Pan grupę młodych – zdolnych piłkarzy, a także nestorów : Krzysztofa Pasiuta i Bogdana Marchewkę ” .
  • Wiesław Braja : „ - Po rezygnacji, którą złożyli Andrzej Pasek i Czesław Sobolewski zdecydowałem się na powrót na ulicę Sportową.
    Runda jesienna w naszym wykonaniu wyglądała przyzwoicie, na półmetku rozgrywek zajmowaliśmy 3.miejsce , zachowując szanse na awans.
    Utkwił mi w pamięci dość szczególny dla mnie pojedynek pomiędzy Spartą Ziębice a Piastem.
    Sentymentalny powrót do Ziębic zakończył się zwycięstwem noworudzian 2-1, a smaczku rywalizacji dodawał fakt, iż trenerem Sparty był wówczas doskonale znany w Nowej Rudzie Stanisław Leśniarek . Po rundzie jesiennej zrezygnowałem jednak z dalszego prowadzenia zespołu ” .
  • Michał Uszpulewicz : „ - Wiosną 2000 roku powrócił Pan jednak po raz kolejny, z misją budowy nowego zespołu, który w perspektywie przywrócić miał IV ligę dla Nowej Rudy ” .
  • Wiesław Braja : „ - Misja ratowania zespołu przed spadkiem do ligi okręgowej wiosną 2000 roku z góry skazana była na niepowodzenie. Otrzymałem zadanie zbudowania nowej , opartej na miejscowych zawodnikach drużyny, która wywalczy promocję na szczebel międzyokręgowy.
    Przyznam, że w mej opinii dobrze wywiązałem się powierzonego mi zadania .
    Doskonale pamiętam wysokie zwycięstwo w Kamiennej Górze, będące jednym z końcowych akordów sezonu 1999/2000.
    Miejscowi kibice zachodzili w głowę, jakim cudem drużyna z takim potencjałem opuszczała szeregi IV ligi. Dodam , że średnia wieku tych chłopców wynosiła 18,1 .
    U progu nowego sezonu , wbrew wcześniejszym ustaleniom, zostałem odwołany z funkcji trenera pierwszego zespołu.
    Pozwólcie jednak , że zachowam dla siebie dość specyficzną formę, w jakiej doszło do mego rozstania z klubem....”
  • Sebastian Piątkowski : „ - W pózniejszym okresie odpowiadał Pan jeszcze za wyniki ATS-u Wojbórz oraz Unii Bardo ” .
  • Wiesław Braja : „ - I w praktyce praca w tych ośrodkach stanowiła moje pożegnanie z ławką trenerską .
    Doszedłem do takiego etapu w swoim życiu, w którym ponad wszystko cenię sobie spokój ” .
  • Michał Uszpulewicz : „ - Trudno o takowy podczas meczu ” .
  • Wiesław Braja : „ - Otóż to. Definitywnie skończyłem z trenerką. Ciśnienie, nerwy i stres nie zawsze idą w parze ze zdrowiem , a zamierzam jeszcze trochę pożyć ” .
  • Sebastian Piątkowski : „ - Tego zdrowia zatem za całego serca Panu Trenerowi życzymy. Bardzo dziękujemy za spotkanie, dzięki Panu odbyliśmy podróż w przeszłość naznaczoną śladami noworudzkiego Piasta ” .
  • Wiesław Braja : „ - Ja również dziękuję i gratuluję pomysłu. Czekam na finalny efekt Waszej pracy i zawsze jestem do dyspozycji ”.
SP & MU

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz