Naznaczony problemami sezon 2018/19 dobiegł końca. Cel nadrzędny,
jakim było utrzymanie się Piasta w IV lidze został na szczęście
zrealizowany. Dołączając do gratulacji, pozwoliliśmy sobie na
subiektywne podsumowanie ostatnich kilkunastu miesięcy w wykonaniu
zawodników naszego Klubu. Jakie wydarzenia utkwiły w pamięci
członkom zespołu Piast Nowa Ruda – Kronika ? Zapraszamy do
lektury.
-
MECZ Z POLONIĄ ŚWIDNICA.
Inauguracja rozgrywek w wykonaniu noworudzian wypadła nader okazale.
Piłkarze Piasta, występując w mocno okrojonym składzie, pokonali
jedną z czołowych ekip IV ligi w stosunku 2-0. Konsekwentna
realizacja założeń taktycznych, nakreślonych przez trenera
Przemysława Achrema, pozwoliła na niespodziewane, aczkolwiek w
pełni zasłużone zwycięstwo. Udany debiut zaliczył zdobywca obu
bramek, Bartek Chabrowski.
(Radość po meczu z Polonią Świdnica)
-
KUNSZT BARTKA CHABROWSKIEGO.
Wywołany do „ tablicy ” zawodnik okazał się niezwykle cennym
wzmocnieniem zespołu Piasta. Chyba nie tylko my jesteśmy zdania, że
napastnika tej klasy dawno nie oglądano przy ulicy Sportowej. Gra w
powietrzu, czytanie gry i mądre poruszanie się po boisku, to
niezaprzeczalne atuty Bartka. Posiada on również cechę
zarezerwowaną jedynie dla atakujących z nieco wyższej półki,
mianowicie, w obrębie pola karnego futbolówka niejednokrotnie go „
szuka ”. Troszkę żałujemy przedwczesnego opuszczenia placu gry
przez futbolistów Unii Bardo, bowiem w konsekwencji ich niezbyt
rozsądnego zachowania anulowano Chabrowskiemu piękną bramkę
uzyskaną z rzutu wolnego. Zapisujemy ją w naszych annałach i
uznajemy za zdobytą. Czapki z głów.
(Stoicki spokój Bartka po bramce z Bardem)
-
ARTUR OSICKI I JEGO BRAMKA W MECZU Z ŻAROWEM.
Mecz ze Zjednoczonymi Żarów dostarczył pozasportowych emocji, nam
jednak utkwił w pamięci pewien nieistotny z pozoru szczegół.
Decydujący się na uderzenie z dystansu Artur Osicki uzyskał
rzadkiej urody bramkę. Nieważne, że w ostatecznym rozrachunku nie
miała ona żadnego znaczenia. Dlaczego o tym piszemy i co w tym
dziwnego? Ano nic. Sposób celebracji i wymowne eksponowanie herbu
Klubu z ponad 70-letnią tradycją zwróciły wszakże naszą uwagę.
Tak, to właśnie te detale, nakazujące nam bić brawo i chylić
czoła przed emocjonalnie związanymi z Klubem zawodnikami. Artur, do
spółki z Kapitanem Ernestem Polakiem, Rafałem Bolisęgą, czy
Krzysztofem Miką, to symbole obecnego zespołu Piasta. Bez dwóch
zdań, zasługują Oni na szacunek.
(Zabieramy piłkę i gramy dalej - wola walki)
-
SETNA BRAMKA KRZYSZTOFA MIKI.
A propos szacunku. Po zdobyciu przez „ Mikesza ” rzeczonej
jubileuszowej bramki, odebraliśmy kilka telefonów, dotyczących
tego właśnie wydarzenia. Nasi rozmówcy z nutą lekceważenia w
głosie negowali niewielką w ich mniemaniu wartość trafień,
wskazując na klasy rozgrywkowe, w których Krzysztof pokonywał
bramkarzy rywali.
„- Wiecie, ile bramek miał „Świerku”, a ile zdobył Turoń
?” – tego typu głosy słyszeliśmy nie raz i nie dwa.
Dla zainteresowanych – wiemy doskonale, ile bramek w barwach Piasta
zdobyli Andrzej Świerczyński i Jerzy Turoń. Wiemy również, że
reprezentowali barwy tego Klubu także i w klasie okręgowej,
podobnie jak Krzysztof Mika. O tym fakcie prawdopodobnie zapomnieli
nasi szanowni krytykanci. Korzystając z okazji chcielibyśmy
delikatnie zasugerować, że tego typu uwagi uważamy za odrobinę
nie na miejscu. Wszelką konstruktywną krytykę i wskazanie
merytorycznych błędów przyjmiemy z pokorą, nie pozwolimy jednakże
na jawne lekceważenie wykonywanej przez nas pracy. To nasza strona i
pewne zasady, więc doprawdy nie obowiązuje nikogo nakaz
zostawienia „ lajka ”, czy czytania wywiadów.
Kończąc ten żenujący dla nas wątek, mała dygresja natury czysto
statystycznej. Dziadek jednego z nas, Władysław Piątkowski,
należał do pionierów noworudzkiego futbolu. Ponoć dobrym
piłkarzem był, przynajmniej wedle opinii byłych zawodników
drugoligowego Piasta z lat 50, Panów: Edwarda Kalety i Józefa
Książka. I cóż mamy zrobić z dziadkiem Sebastiana? Przecież
Węglowiec Nowa Ruda rywalizował zaledwie w klasie – B. Czy
piłkarz z tej klasy rozgrywkowej zasługuje na jakąkolwiek atencję?
Podążając tropem myślenia kilku znawców, zapewne i Władysław
„ kopał się po czole ”.
„ Mikeszowi ” raz jeszcze serdecznie gratulujemy. Cieszmy się z
małych rzeczy, choć zdobycie 100 bramek to wyczyn nie lada.
(Setka zaliczona. I to z rzutu wolnego)
-
SPOTKANIE Z MARCELEM SCHMIDTEM I JERZYM MICHAŁOWSKIM
Każdy dziadek to skarb. W barwach Górnika Słupiec kopał przed
laty piłkę Pan Jerzy Michałowski, z kolei Jego wnuk, Marcel,
udanie kontynuuje rodzinne tradycje. Spotkanie, które odbyliśmy w
Słupcu, było dla nas bardzo miłym doświadczeniem. Uderzała dobra
pamięć Pana Jerzego, a także błysk w oku i szacunek, z jakim o
mieście i Klubie wypowiadał się przedstawiciel młodszego
pokolenia.
W niezwykle ważnym spotkaniu w MKP Wołów drżeliśmy w końcówce
o ostateczny wynik.
Podczas jednego ze stałych fragmentów gry dla gości, właśnie
Marcel krzyknął w kierunku partnerów z linii obrony :
„- Panowie, końcówka, skupmy się, gramy przecież o
utrzymanie ! ”
Tak, drodzy oponenci, to właśnie te małe rzeczy i szczegóły.
Bardzo cieszy nas wrastająca świadomość wśród młodszych
piłkarzy, a także ich zainteresowanie chlubną przeszłością
naszego Klubu. Przy okazji pytanie do Marcela :
kto zdobywał bramki dla Górnika Słupiec w 29. i 30. kolejce sezonu
1970/71, w spotkaniach przeciwko Zagłębiu Lubin i Gwardii Wrocław?
6 . INTERWENCJE DOMINIKA GASIŃSKIEGO.
Naszym skromnym zdaniem, w subiektywnie przeprowadzanym przez nas
zestawieniu, wspomnieć należy również postawę miejscowego
golkipera. Niejednokrotnie ratował on zespół z opresji, a
interwencje Dominika w meczach z Bielawianką, czy chociażby z
Sokołem Marcinkowice znamionują sporą klasę. Czy tylko my
uważamy, że jego osoba gwarantuje spokój i pewność na pozycji
bramkarza na dobrych kilka lat?
(Fruwający Dominik w Prusicach)
7. ANGAŻ TRENERA PRZEMYSŁAWA MALCZYKA
Różne pojawiały się głosy w przerwie zimowej, gdy funkcję
trenera pierwszego zespołu powierzono nowemu szkoleniowcowi.
Wskazywano na Jego stosunkowo młody wiek i nieznajomość tutejszych
realiów. Nowy trener dużo mówił o wyzwaniu, historii Piasta i
obiecywał utrzymanie IV ligi dla Nowej Rudy.
Uczciwie należy przyznać, iż należy On do osób dotrzymujących
słowa.
Przemysław Malczyk niezwykle żywo reaguje na boiskowe wydarzenia,
gestykuluje, podpowiada i „ gra ” mecz razem ze swymi
podopiecznymi. Zawodnicy z kolei zwracają uwagę na świetną
atmosferę w drużynie.
Panie Trenerze, miał Pan oczywiście słuszność, nawiązując do
wielkości tego Klubu.
Cieszymy się, że i Pan współtworzy historię noworudzkiego
Piasta.
8. KONIEC PRZYGODY RAFAŁA BOLISĘGI
255 meczów. Komentarz zbędny i tyle.
Debiut – 6 kwietnia 2008 roku ze Stalą Świdnica w Świdnicy.
Ostatni mecz – 1 czerwca 2019 roku z Sokołem Marcinkowice w Nowej
Rudzie. Rozpoczął i zakończył zwycięstwem.
Życzymy podobnego poświęcenia Klubowi w nowej roli, a będziemy o
Piasta spokojni.
(31 października 2010 roku z Zamkiem Gorzanów - najstarsze zdjęcie Rafała jakie mamy w zasobach)
9. DERBY Z GÓRNIKIEM WAŁBRZYCH
Powiało w ubiegłym sezonie poważniejszą piłką, w końcu nie na
co dzień przyjeżdżają do naszego miasta uznani zawodnicy, pokroju
Oświęcimki, Wepy, czy Jaroszewskiego. Dość powiedzieć, że na
wizytę wałbrzyskiego Górnika czekano w Nowej Rudzie od sezonu
2005/06. Potyczki z odwiecznym rywalem to zawsze wyjątkowe
wydarzenie dla piłkarzy i kibiców. Zmieniły się okoliczności, a
i swoista rywalizacja dyrektorów kopalń odeszła w zapomnienie.
Derbom z Górnikiem wciąż towarzyszą jednak specyficzne emocje i
trudna do zdefiniowania otoczka. Piłkarzom z Wałbrzycha życzymy
przystąpienia do nowego sezonu i oczekujemy ich wizyty na ulicy
Sportowej, ale już przy udziale sympatyków na trybunach.
(Kęska, Michalak, Jaroszewski i Osicki w walce o piłkę, podczas najlepszego z trzech górniczych pojedynków tego sezonu - Okręgowy Puchar Polski)
10. WPISY SYMPATYKÓW NA OFICJALNEJ STRONIE KLUBU
Regularnie śledzimy wpisy na oficjalnej stronie, w tym oczywiście
opinie sympatyków Piasta. Od soboty pojawiają się tam szczere
wyrazy sympatii, które w połączeniu z gratulacjami tworzą bardzo
pozytywny wydźwięk. Utrzymanie w IV lidze jest wynikiem na miarę
obecnych czasów, co doceniają sympatycy naszego Klubu. Potrzeba
piłki i dobrego wizerunku zespołu jest w naszym małym
społeczeństwie wielka. Tym bardziej dziwi nas tragiczna czasami
frekwencja na domowych pojedynkach. Życzylibyśmy sobie większego
zainteresowania i utożsamiania się ludzi z Piastem. W myśl
stwierdzenia: „Nie pytaj co Klub może zrobić dla Ciebie, ale co
Ty możesz zrobić dla Klubu”.
Tylko przez grzeczność nie odniesiemy się natomiast do wpisu,
który podczas internetowej transmisji z Wałbrzycha popełnił jeden
z byłych już, prominentnych działaczy Piasta. Niezmierzone są
pokłady ludzkiej buty, a i z pamięcią bywa krucho…
11. DRUGA POŁOWA MECZU Z SOKOŁEM WIELKA LIP(K)A
Creme de la creme zakończonej kampanii. W drugiej połowie
tegoż meczu, piłkarze Piasta zagrali z niezwykłym polotem,
aplikując zdezorientowanym gościom bagaż bramek.
Bramkę zdobytą przez Seweryna Sarkowicza zapamiętamy na długo,
podobnie, jak indywidualne popisy Cho i konsekwentną grę całego
zespołu. Wyjątkowe było to popołudnie, znamionujące spore
możliwości podopiecznych trenera Malczyka. Ten mecz z naszej ocenie zmienił wiosnę i doprowadził do szczęśliwego zakończenia.
(To był ich mecz: Sarkowicz, Chabrowski, Cho)
I na tym może zakończymy.
Ze sportowym pozdrowieniem :
Sebastian Piątkowski
Michał Uszpulewicz
Wszystkie zdjęcia zaczerpnięte (oprócz mecz z Zamkiem, gdzie autor nam nieznany) z udostępnionych na FB zasobów niezmordowanego Tomka Druciaka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz