Bramkarz to specyficzna pozycja na boisku. Zwykło się mawiać, iż osoby stające między słupkami oraz lewoskrzydłowi nieco … odbiegają od pozostałych zawodników. Oceny preferencji intelektualnych wśród nominowanych pozostawiamy jednak innym.
Skupiliśmy swą uwagę tylko i wyłącznie na cechach znamionujących bramkarskie rzemiosło.
Z niemałą przyjemnością prezentujemy pokrótce sylwetki pięciu byłych golkiperów noworudzkiego Piasta. Z lat odległych, ale i nowszych. Zapomnianych, lecz i tych, których nierzadko widujemy na co dzień.
Który z nich trafi do naszej drużyny marzeń?
Przypominamy również o możliwości oddania tylko JEDNEGO głosu. Bramkarz, niczym saper, może pomylić się tylko raz… W niniejszym plebiscycie przyjęliśmy podobną zasadę.
Do dzieła!
CZESŁAW GABRYEL
Grał dla Piasta w latach 1957 – 1958. Podstawowy bramkarz noworudzkiego zespołu. Jeden z architektów awansu do II ligi w 1957 roku oraz czołowa postać w pierwszym sezonie na drugim szczeblu rozgrywek. Niski i zwinny. Dobrze pracował na przedpolu, mimo słabszych warunków fizycznych. Z nim na bramce zawodnicy czuli się pewniej. W 1959 roku przeszedł do Calisii, w której pozostaje jedną z klubowych legend.
ADAM ŁYDKOWSKI
Popularny "Łydy". Dla Piasta w latach 1982 – 2003. Długowieczny golkiper o charakterystycznej aparycji i mocnym głosie, niosącym się po ulicach Nowej Rudy, gdy nie pasowało mu zagranie kolegi z zespołu. Niski, o nieprawdopodobnym refleksie. Mocny, wytrzymały, z niezłym chwytem. Gdy podczas meczu wszedł w trans, był nie do pokonania. Pojawił się w bramce dopiero po erze Kretka i Opuszewicza, ale pozostał w niej praktycznie do końca. Co ciekawe, grywał w rezerwach, a także kilkakrotnie w pierwszej drużynie w niecodziennej dla siebie roli…napastnika.
ANDRZEJ KRETEK
Do Nowej Rudy zawitał w 1986 roku, a opuścił nasze miasto po nieudanych barażach o I ligę w 1988 roku. Występował na drugim froncie, także w najlepszym sezonie . Niesamowicie ambitny gracz, znany z organizowania sobie dodatkowych treningów z trenerem Kozaczką, o których wspomina nawet dzisiaj. Świetny refleks i wyczucie w sytuacjach sam na sam. Czasem nazbyt zdenerwowany. Kontrowersyjne odejście po nieudanej batalii o I ligę z Jastrzębiem, właśnie do tamtejszego GKS-u nie zachwiało, bo nie mogło (!), jego pozycją, jako jednego z najlepszych bramkarzy w historii klubu. Występy w najwyższej klasie rozgrywkowej w barwach Jastrzębia, Widzewa, Rakowa i Bełchatowa.
LESZEK SZAFRANIEC
Niezmordowany „Góral” - w Piaście w latach 1966 – 1976. Długoletni gracz, bezdyskusyjnie okupujący pozycję numer jeden. Silny i potężny, ale przy tym zwinny. Bohater wielu pojedynków. Świetny w sytuacjach sam na sam, niezły na przedpolu, a także przy obronie jedenastek. Mocny charakter nie tylko na boisku. Po rozstaniu z Piastem związał się z Kryształem, w którym wciąż prezentował spore umiejętności.
RYSZARD WOJCIECHOWSKI
Dla Piasta w latach 1977 – 1983. Podejmował się niełatwego zadania zastąpienia Szafrańca. Podołał temu bezapelacyjnie. Przez wielu stawiany na równi z Kretkiem. Bohater pojedynków pięknej pucharowej przygody m.in. z Górnikiem Zabrze oraz warszawską Gwardią, gdzie w niezapomniany sposób obronił strzał Antoniego Szymanowskiego. Świetny w sytuacjach sam na sam. Kocia zwinność. Piekielna ambicja i pracowitość. Do legendy przeszły jego treningi bramkarskie, które grupowały niemałą liczbę widzów. Ofiara ligowych restrykcji regulaminowych – zamiast niego najczęściej grywał młodzieżowiec, a to spowodowało przedwczesne odejście „Wojtka” z Nowej Rudy.
ADAM ŁYDKOWSKI
OdpowiedzUsuń