To już ostatnia część jubileuszowych prezentacji.
Prezentujemy sylwetki dziewięciu szkoleniowców, spośród których wybrany zostanie trener 75-lecia.
Niniejszym ogłaszamy rozpoczęcie głosowania.
O szczegółach na bieżąco informował będzie administrator strony.
WIESŁAW BRAJA
Początkowo trener grup młodzieżowych, później rezerw, następnie asystent w najważniejszej drużynie i wreszcie szkoleniowiec pierwszego zespołu. Przedstawiciel tak zwanej „starej szkoły”, kładącej nacisk na ciężką pracę, szczególnie w okresie zimowych przygotowań.
Surowy i nie uznający tanich usprawiedliwień, hołdujący ściśle określonym zasadom. Dokonał sporego wyczynu, uzyskując awans rezerwami Piasta do III ligi. Promocję wywalczono na przekór ówczesnych władz klubu, na dodatek w dramatycznych okolicznościach.
W ten oto sposób kibice w Nowej Rudzie w weekendy wolne od pracy otrzymali sposobność emocjonowania się rozgrywkami na drugim, czy w przypadku rezerw – trzecim froncie…
Nie dane mu jednak było poprowadzić drugiego zespołu już w III lidze, objął bowiem funkcję asystenta trenerów – Erwina Wojtyłki oraz u progu sezonu 1988/89 Władysława Szaryńskiego.
Stanowisko szkoleniowca pierwszej drużyny objął Braja dopiero w 1997 roku, po spadku Piasta do IV ligi. Na Sportową powrócił wiosną 2000 roku, podejmując bezskuteczną próbę ratowania młodego zespołu przed spadkiem do ligi okręgowej.
Konsekwencją degradacji było pożegnanie się z funkcją trenera, w okolicznościach urągających ogólnie przyjętym zasadom stosunków międzyludzkich.
EMIL CZYŻOWSKI
Dla noworudzkiej ekipy w następujących latach: 1954,1956-1958,1963.
Autor awansu Piasta do II ligi i trener w historycznym sezonie. Surowy, ambitny szkoleniowiec, wspominany przez pryzmat ciężkich okresów przygotowawczych , a także … motoru - nieodłącznego atrybutu treningów biegowych.
Przez Jana Kosowskiego, byłego bramkarza Legii, Piasta i wałbrzyskiego Górnika określany mianem „starego lwowiaka”, co idealnie odzwierciedlało cechy charakteru Czyżowskiego.
Dobry mówca, skuteczny motywator. Ostry i zapalczywy, emocjonalnie podchodzący do swoich obowiązków.
Czyżowski był architektem pierwszych, zbiorowych radości, przeżywanych przez społeczność naszego miasta. Coraz rzadsze świadectwa świadków, czy relacje prasowe z historycznej promocji do II ligi w sezonie 1957, jawią się dla współczesnych miłośników sportu jako czasy odległe, „zimne”, niegodne uwagi.
Dlaczego nie pamiętamy o tak zasłużonych dla Nowej Rudy postaciach?
KAZIMIERZ DAMASIEWICZ
Kolejny z grona niesłusznie zapomnianych.
Pierwszy, który uznał, że warto zabawowemu charakterowi uganiania się za futbolówką nadać pewne ramy. Podjął się tegoż zadania z pasją i wielkim oddaniem. Gdy do akcji wkroczyli Czyżowski oraz Ignaczak, usunął się w cień, lecz pozostał przy drużynie, pomagając trenerom z całych sił.
Oddając mu hołd, zachowujemy w pamięci cały zastęp ludzi zakładających klub – to oni byli pierwsi i najważniejsi!
STANISŁAW LEŚNIAREK
W roli trenera Piasta pierwszy raz od jesieni 2001 roku. Praktycznie przez cały czas aktywny na boisku. Charakteryzujący się twardym podejściem, zwłaszcza do młodszych zawodników, z misją uczynienia z nich mężczyzn na boisku.
Trudny w kontaktach, posiadający swoje zdanie. Bardziej praktyk, niż teoretyk. Oddany swojej pracy bez reszty, spędzający na Sportowej niemalże całe dnie.
Kojarzony głownie przez pryzmat szokującej degradacji do klasy-A, naszym zdaniem niesłusznie.
Bardziej winien być oceniany i doceniany przez konieczność dryfowania z zespołem po wzburzonych wodach, a także za wielką pasję do przekazywania wiedzy i dużą dawkę serwowanych mądrości.
Czy doceniono w pełni jego zaangażowanie?
TADEUSZ NOWAK
Jako trener w Nowej Rudzie w latach 1982 – 1985.
Znakomity przed laty piłkarz, wychowanek Górnika Słupiec, ligowiec w barwach Zagłębia Wałbrzych i Legii, saksy w Boltonie Wanderers, dwukrotny reprezentant Polski.
Wielu byłych podopiecznych stawia Nowaka na pierwszym miejscu wśród trenerów, z którymi pracowali. Co ciekawe, zawodnicy, którzy mieli okazję trenować pod jego i Erwina Wojtyłki okiem, bardziej skłaniają się przyznać prymat temu pierwszemu. Wprowadził w Nowej Rudzie nieznany dotąd model prowadzenia zajęć – szybkich i intensywnych. Treningi nie były długie, lecz wyczerpujące, a styl zaczerpnięty, a jakże, z angielskiej piłki. Zawodnicy byli nim i jego metodami oczarowani.
Awans do III ligi i 1/8 finału PP to największe sukcesy. Kładł podwaliny pod wielką drużynę Piasta drugiej połowy lat 80 – tych.
STANISŁAW SZYMURA
Przez lata 70-te i początek 80-tych członek kadry trenerskiej Piasta : w roli asystenta , a także pierwszego trenera. Dobra dusza, człowiek – łata.
Pomocny i otwarty wobec zawodników, dla których, w opozycji do trenera, potrafił przymknąć oko na pewnego rodzaju niesubordynacje.
Niczym Lucjan Brychczy w Legii, również popularny „Stasiu” demonstrował swym podopiecznym każde ćwiczenie. Najczęściej z oszałamiającym skutkiem.
Z rozrzewnieniem wspominany przez piłkarzy podnoszących umiejętności pod jego okiem. Spokojny, ułożony, z dobrym wyczuciem do poszczególnych graczy i ich umiejętności. Jedna z legend Piasta, zarówno na boisku, jak i na szkoleniowej ławce.
KAROL ULATOWSKI
Trener Piasta w latach 2000-2001 oraz 2012 – 2015. Spokojne usposobienie, dobre traktowanie podopiecznych. Rzadko podnoszący głos, potrafiący wszakże postawić na swoim. Imponująca wiedza taktyczna. Duża dawka praktyki. Spora inteligencja i kultura osobista. Umiejętność szafowania siłami zawodników. Dryfował między awansami i spadkami – pomiędzy ligą okręgową, a ligą wojewódzką. Do dzisiaj w klubie, aktualnie w roli koordynatora ds. młodzieży.
Niezmiennie ważna postać miejscowego sportu, choć na początku Nowa Ruda… nie zrobiła na nim zbyt korzystnego wrażenia.
ERWIN WOJTYŁKO
W Nowej Rudzie w latach 1985 – 1991 z roczną przerwą na górników z Knurowa ( 1988/89).
Szczycił się, być może na wyrost, aż dziewięcioma awansami w karierze, co nawet niecały rok po śmierci bywa obiektem kpin wśród „życzliwych”…
Historyczne promocje Kryształu do III i II ligi, a także awans z Piastem, czy pukanie do bram ekstraklasowego raju, mówią same za siebie.
Po powrocie w 1989 roku efektownie, choć nieskutecznie, walczył o ponowną możliwość gry Piasta na zapleczu elity. Zaprzyjaźniony z naukowcami z Politechniki Śląskiej, gdzie przeprowadzał specjalistyczne badania zawodników, co w latach osiemdziesiątych robiło niemałe wrażenie. Twardy szkoleniowiec. Posiadający zasady. Rzadko rotował składem, tylko z przymusu. Pomnikowa postać noworudzkiego futbolu. Wspominany ze sporą estymą poza Nową Rudą.
Niedoszły honorowy obywatel naszego miasta ( odrzucony wniosek złożony przez twórców strony ).
EDWARD ŻUGAJ
Kolejna wielka postać trenerska w grodzie nad Włodzicą.
Już w 1964 zdobył z juniorami mistrzostwo Dolnego Śląska i zagrał w ćwierćfinałowej grupie o mistrzostwo Polski. Co ciekawe, palmę pierwszeństwa wywalczyli wówczas młodzi piłkarze Arkonii Szczecin, w barwach której brylował zaledwie 16-letni Władysław Szaryński, trener Piasta w sezonie 1988/89. Mistrzostwa Polski juniorów w roku 1964 to także Franciszek Smuda w barwach Unii Racibórz, ale o tym przy innej okazji.
Wielu zawodników z tamtej drużyny bezboleśnie przetransportował do pierwszej drużyny. Chyba najbardziej wymagający szkoleniowiec z całej nominowanej dziewiątki. Mordercze treningi ( słynne „gierki Żugaja”) oraz pozbawiona elementu improwizacji taktyka meczowa to cechy charakterystyczne tego szkoleniowca. Skuteczna, choć mało widowiskowa gra dawała jednak dobre rezultaty.
Awans do III ligi śląskiej i dobre mecze tamże mówią same za siebie. Wrócił jeszcze na jeden rok, jednakże bez sukcesów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz